Wypróbowałam już wiele technik rękodzielniczych, od kiedy
na początku podstawówki nauczyłam się wyplatać mulinowe bransoletki.
Mam swoje ulubione, ale lubię próbować nowych rzeczy. Niedawno
spróbowałam sutaszu. Zrobiłam jedną parę kolczyków i ... na razie mi
wystarczy. A kolczyki poszły w dobre ręce, bo dla mnie były zbyt
kolorowe :)
Ale ładne! Bardzo podobają mi się ich kolory. Ja właśnie wpadłam w sznury koralikowe, ale mimo, że są pracochłonne to przy Twoich kolczykach wyglądają jak mały pikuś :) ile się robi takie kolczyki?
OdpowiedzUsuńAsiu, a co z kołnierzykami? Mogę się na jeden zapisać?
Dzięki, Olu :) faktycznie jest przy tym dużo pracy, te kolczyki robiłam po kilka godzin każdy, a przecież nie są to jakieś skomplikowane wzory. trzeba być wyjątkowo precyzyjnym przy tej technice i choć pół życia robiłam różne rzeczy z najdrobniejszych koralików to trochę mnie to znużyło, wolę jednak prostsze formy ;)Ale technika o której Ty piszesz jest świetna, można uzyskać właśnie prostsze i masywniejsze formy. Sprawdzałam sobie ją i znalazłam blog dziewczyny, która robi takie świetne naszyjniki jak ten czarny: http://koralikowaweraph.blogspot.com/2012/11/czarna-liliana-i-debowy-lisc-jesienne.html
Usuńo kołnierzykach ma być właśnie następny wpis ;)) czaję się z tym z kilku powodów. zapisana jesteś ;))
Ja właśnie korzystałam z bloga weraph, pokazuje super wzory, jest rewelacyjna. Poza tym są całkiem niezłe filmiki na youtube z instrukcjami do tych sznurków. No i tutaj też trzeba liczyć z dwie-trzy godziny na bransoletkę, ale ja jestem jeszcze świeża, więc może później będzie mi lepiej szło :)
Usuńto super!czekam na info zatem :)
Śliczne mi też się podobają.
OdpowiedzUsuń